🥋 Znam To Z Eutanazji

Z cyklu "Wybierajmy życie". Spór o legalną eutanazję jest następnym spośród wielu sporów moralnych, które od jakiegoś czasu wstrząsają krajami naszej cywilizacji — obok sporu o nierozerwalność małżeństwa, o „tak” lub „nie” dla antykoncepcji czy homoseksualizmu, o legalność aborcji oraz doświadczeń na ludzkich Kanada ma najbardziej liberalne przepisy dotyczące eutanazji na świecie. Program Medical Assistance in Dying (MAiD), czyli Medyczne Wsparcie w Umieraniu, działa od 2016 roku. Zgodnie z prawem wystarczy mieć skończone 18 lat oraz rozpoznaną ciężką chorobę (taką, której nie można złagodzić w zadawalających pacjenta sposób). Zaburzenia emocjonalne. Pomijając takt i intencje to w zasadzie moze mieć przez przypadek rację. Są badania naukowe, które wskazują korelacje: im większa inteligencja tym wyższe ryzyko zaburzeń psychicznych. Wydaje mi się, że jak już masz jakieś zaburzenie albo "odbiegasz od normy", to od razu też otwierasz oczy, że hej - inni Liczba eutanazji dokonywanych w Holandii systematycznie, z roku na rok, niepokojąco wzrasta. W 2015 r., zgodnie ze statystykami prezentowanymi przez holenderski rząd, spośród 147 010 wszystkich zarejestrowanych w tym kraju zgonów 5516 było wynikiem przeprowadzonej eutanazji bądź wspomaganego samobójstwa. Nie chce też cierpieć, dlatego decyduje się wyjechać do Szwajcarii i poddać eutanazji. Jest główną bohaterką filmu „Lęk”, którą gra Magdalena Cielecka. Aktorka na potrzeby roli przeszła metamorfozę, ścięła włosy i schudła osiem kilogramów. – To nie był łatwy proces – mówi aktorka. Rozmawiamy o wolności ważniejszych tema tów z wiąz anych z eutanazją, dyskuto wanych w Bel Paese w pierwszej połowie r., była kwest ia w ypracowan ia k ry- teriów pozwalających odróżnić prawdziwą eutanazję Eutanazja jest niezgodna z „prawem bożym”. diagnozy lekarskie będące podstawą do podjęcia decyzji o eutanazji mogą być błędne. Czasami zdarzają się niewytłumaczalne uleczenia. w przypadku legalizacji eutanazji może dochodzić do wielu nadużyć w tym zakresie. lekarz składający przysięgę Hipokratesa, nie ma prawa do Abstract. Początkowo legalizacja eutanazji i wspomaganego samobójstwa w państwach, które się na nią zdecydowały, miała być jedynie wyjątkiem od zasady nienaruszalności życia i Prosimy o przelew z adnotacją: darowizna na Centrum Edukacyjne - nr konta: 14 1950 0001 2006 6484 3788 0002 (SWIFT /BIC Bank Pekao PKOPPLPW) Zapraszamy na kanał YouTube.com , na kanał BitChute.com , na kanał Rumble.com oraz na kanał Cda.pl oraz na strony internetowe, na Facebooka i do księgarni - sklepu: cU1h. W poszukiwaniu definicji Pojęcie eutanazji staje się coraz bardziej wieloznaczne. Ujawnia to już samo zróżnicowanie terminów. Mówi się o eutanazji, kryptanazji, autotanazji, dystanazji, ortotanazji, eutanazji neonatalnej, eugenicznej, ekonomicznej itp. Wymienia się eutanazję bierną i czynną, a dalej pośrednią i bezpośrednią, dobrowolną i niedobrowolną, legalną i nielegalną. Mówi się o eutanazji samobójczej, zabójczej, o towarzyszeniu w samobójstwie, o zabójstwie z litości, o pomocy w umieraniu, o towarzyszeniu czy asystencji przy śmierci itp.[1] Wymienia się też pewną liczbę aktów medycznych przy końcu życia pacjenta, takich jak: 1) podawanie środków uśmierzających ból w dawkach, które mogą przyspieszyć zgon; 2) ograniczenie albo zaprzestanie aktywnego leczenia bądź reanimacji, 3) odłączenie urządzeń sztucznie podtrzymujących życie (np. respiratora, sztucznej nerki), 4) towarzyszenie lub pomoc w samobójstwie, 5) iniekcja śmiertelnej substancji.[2] Te wszystkie wysiłki nie kończą dyskusji nad pojęciem eutanazji i etyczną oceną takich działań. Propozycję uporządkowanego rozumienia tego pojęcia można spotkać w "Deklaracji o eutanazji" wydanej przez Kongregację Nauki Wiary w 1980 roku. Rozróżnia się w niej pierwotne znaczenie tego słowa, nadane mu w starożytności, pod którym rozumie się "łagodną śmierć bez przykrych cierpień", oraz dzisiejsze znaczenie, w którym słowo to oznacza zadanie "śmierci z miłosierdzia, by wyeliminować cierpienia związane z ostatnimi chwilami życia lub by dzieciom anormalnym, nieuleczalnie chorym, ewentualnie chorym umysłowo skrócić nieszczęśliwe życie".[3] W kontekście tego rozróżnienia deklaracja formułuje dość wyraźną definicję eutanazji powtórzoną przez Jana Pawła II w encyklice "Evangelium vitae", gdzie czytamy: "Przez eutanazję w ścisłym i właściwym sensie należy rozumieć czyn lub zaniedbanie, które ze swej natury lub w intencji działającego powoduje śmierć w celu usunięcia wszelkiego cierpienia. Eutanazję należy zatem rozpatrywać w kontekście intencji oraz zastosowanych metod".[4] "Od eutanazji - czytamy dalej w encyklice - należy odróżnić decyzję o rezygnacji z tak zwanej "uporczywej terapii", to znaczy z pewnych zabiegów medycznych, które przestały być adekwatne do realnej sytuacji chorego, ponieważ nie są już współmierne do rezultatów, jakich można by oczekiwać, lub też są zbyt uciążliwe dla samego chorego i dla jego rodziny".[5] Rozróżniając medyczne środki zwyczajne i nadzwyczajne, formułując sąd, czy środki te są proporcjonalne, czy nie do przewidywanej poprawy zdrowia, można podjąć racjonalnie i moralnie uzasadnioną decyzję o rezygnacji z uporczywej terapii i otoczyć pacjenta opieką paliatywną czy hospicyjną. Powyższe rozróżnienia etyczne przeciwstawiają się zarówno niepotrzebnemu, sztucznemu przedłużaniu umierania, jak i sztucznemu skracaniu życia. Śmierć naturalna przeciwstawiona jest śmierci spowodowanej, narzuconej. W tej drugiej tak czyn, jak i intencja lekarza zmierzają bezpośrednio do spowodowania śmierci. Działanie takie jest moralnie niedopuszczalne. Mimo szerokiej dyskusji zacierającej różnice między rezygnacją z uporczywej terapii, eutanazją bierną i czynną - jednak nie da się zatrzeć różnicy między śmiercią naturalną a zamierzoną, narzuconą i spowodowaną. W ścisłym znaczeniu z eutanazją mamy do czynienia wtedy, gdy tak zwaną godną śmierć chce się osiągnąć przez jakąś formę samobójstwa lub zabójstwa. Godna śmierć a godność człowieka umierającego Zwolennicy eutanazji często mówią o godnej śmierci. Pierwotny i podstawowy sens tego słowa nie wywodzi się jednak ani z jakichś cech choroby czy z jakichś właściwości śmierci, ale ma swe źródło w godności człowieka jako takiego, w tym również w godności człowieka chorego i umierającego. Wraz z naszym zaistnieniem dana nam jest ontyczna i aksjologiczna godność bycia człowiekiem, która staje się normą moralności, pozwalającą oceniać, jakie zachowania ludzkie są dla nas godne, a jakie niegodne, lub lepiej - godziwe i niegodziwe. Sens etyczny tego określenia głosi, że nawet w niegodnych warunkach człowiek może i powinien zachować się godnie. W czasach totalitaryzmów XX wieku, mimo niegodnych warunków życia, miliony ludzi zachowywało się godnie, dając świadectwo swojemu człowieczeństwu. Warunki, jakie zastajemy, ekonomiczne i zdrowotne nie podważają godności ludzkiej, lecz są dla niej sprawdzianem. Warunki, w których się rodzimy, żyjemy i umieramy, są dobrami pozamoralnymi. Dopiero gdy włączamy je w nasze własne życie, mają udział w godności ludzkiej. Przewrotnością jest podważać wartość czyjegoś istnienia i jego prawo do życia ze względu na złe warunki społeczne lub chorobę. Uzależnienie ontycznej i aksjologicznej godności człowieka od jakości jego życia, jak czynią to zwolennicy eutanazji, czyli od jego sprawności biologicznych, psychicznych, świadomościowych, społecznych, ekonomicznych itd., jest błędnym urzeczowieniem kogoś, kto właśnie sprawia, że te wszystkie sprawności mają jakąś wartość. Nie można więc w imię braku godnych warunków społecznych i materialnych, braku dobrego zdrowia biologicznego czy psychicznego, podważać godności człowieka i głosić, że nie ma on prawa do życia, lecz ma prawo do śmierci. Trzeba zmieniać jego złe warunki życia, a nie zabijać człowieka żyjącego w takich warunkach. Śmierć nie jest czymś godnym i dobrym dla człowieka, lecz jest złem, które go dotyka.[6] Nie da się oswoić śmierci, nazywając ją czymś dobrym, szlachetnym i oczekiwanym. Nie da się też uznać jej za część naszego życia, za część naszego doświadczenia, bo jak mówiono w starożytności: jeśli przychodzi śmierć, nas już nie ma, a jeśli jesteśmy, to doświadczamy życia, a nie śmierci. Nie da się zlikwidować zła cierpienia, przez jeszcze większe zło - śmierć cierpiącego. Śmierć ludzkości nie jest zwycięstwem nad cierpieniem. Twierdzenie, że zadana sobie śmierć samobójcza nadaje choremu godność, a niezadana odbiera mu to miano, jest perwersją etyczną. Dyskryminuje ono wszystkich chorych niepełnosprawnych i cierpiących, którzy w imię swej godności mężnie idą przez życie i choroby. Jeśli godną śmiercią ma być choroba bez cierpienia, a każda przedłużająca się choroba jest jakimś osobistym, rodzinnym czy społecznym dramatem, to w takim razie niegodne się staje związane z tym cierpienie oraz życie chorego i cierpiącego. W ten sposób dbałość o godną, medycznie i estetycznie kontrolowaną śmierć obdziera z godności tego, o którego w tym wszystkim chodzi. Można sobie wyobrazić, jak będą wyglądać odwiedziny chorego przez osoby o mentalności proeutanatycznej. Podczas każdej wizyty będą się domagać od niego tzw. godnego zachowania, czyli decyzji, aby w końcu poprosił o eutanazję i szlachetnie zakończył swe życie. Nietrudno dostrzec, że oczekiwania te implikują pogląd, że życie, które chory prowadzi, jest niegodne, że zwlekając z tą decyzją, zachowuje się niegodnie, że ma szansę nadać sens swojemu życiu i swojej chorobie wtedy, kiedy podda się w końcu procedurze "godnej śmierci", czyli eutanazji. Wprowadzenie legalnej, usankcjonowanej przez instytucje danego państwa i społeczności eutanazji podważa tezę, że chory jest bezwzględną wartością. Jego przeżycia, że jest ciężarem dla otoczenia, nie będą uchylone, ale usankcjonowane prawem. Społeczność potwierdzi, że jest ciężarem, że jego życie nie ma sensu i powinien się odważyć na taki czy inny rodzaj eutanazji. Czy śmierć zadana choremu jest godna, a śmierć naturalna niegodna? Czy śmierć zadana Terri Schiavo jest godna, a jej śmierć naturalna byłaby niegodna? W tym dramatycznym wydarzeniu nietrudno dostrzec bezwzględność i okrucieństwo ideologii proeutanatycznej. Mamy bowiem do czynienia z faktem zagłodzenia chorej przez instytucję medyczną w majestacie i pod nakazem prawa. Na oczach całego świata przez wiele dni umierała powoli chora, której nie wolno było podać pożywienia. Umarła z odwodnienia i braku pokarmu. Rodzice i rodzeństwo patrzyli na śmierć głodową bliskiej im osoby, śmierć zasądzoną bez winy, śmierć na życzenie męża, który po kilku latach choroby swej żony związał się z inną kobietą i założył rodzinę. To on zadecydował o jej śmierci. Terri nie zostawiła żadnego dokumentu, w którym domagałaby się eutanazji. Wprost przeciwnie, kiedy była zdrowa, jej rodzice, rodzeństwo, znajomi nigdy nie słyszeli, by sprzeciwiała się sztucznemu podtrzymywaniu jej przy życiu. Pewne jest, że jako gorliwa katoliczka nigdy nie opowiedziałaby się za eutanazją.[7] I oto wbrew temu skazano ją na śmierć głodową. Podawanie pożywienia to nie jakaś terapia, ale zaspokajanie podstawowych potrzeb człowieka. Dokonuje się ono bez jakiejś skomplikowanej maszynerii podtrzymującej życie. Nikt nie może uzurpować sobie prawa do pozbawienia człowieka, w tym również człowieka chorego, pożywienia i napoju. Okrucieństwo tej śmierci ukazuje, że ruch proeutanatyczny jest ruchem ideologicznym, dla którego dramat indywidualnego istnienia ludzkiego nie jest ważny. Ważne jest wygrywanie procesów sądowych, aby dzięki takim precedensom organizacje proeutanatyczne mogły rozwijać skutecznie swoją działalność i aby wpływały coraz szerzej na wprowadzanie w poszczególnych państwach legalnej eutanazji jako metody rozwiązywania problemów starości. Cywilizacja śmierci rozwiera coraz szerzej swoje ramiona. Podwójne uśmiercanie Godność bycia osobą i godne życie przysługuje według zwolenników eutanazji tylko tym, którzy spełniają pewne kryteria jakościowe, takie jak świadomość i odpowiedzialność, uczestnictwo w życiu społecznym, zdolność do zadbania o swoje interesy, a przynajmniej do zapewnienia sobie minimalnej niezależności w sensie ubierania się, zachowywania higieny osobistej i spożywania posiłków. Kto nie spełnia tych kryteriów, pozbawiany jest miana podmiotu i osoby, i staje się co najwyżej zdefektowanym organizmem. Stąd propagatorzy eutanazji, tacy choćby jak Michael Tooley, Peter Singer, Hugo Engelhardt, Zbigniew Szawarski, wykluczają różnorodne grupy ludzi z grona osób.[8] Według nich nie jest osobą człowiek w okresie prenatalnym, noworodek, człowiek z głębokimi upośledzeniami, psychicznie i terminalnie chory. Osobami są tylko ludzie świadomie realizujący swoje interesy. "Nieosoby" nie mają praw osobowych, nie mają również prawa do życia. Według P. Singera eutanazja niepełnosprawnego noworodka jest tak samo dopuszczalna i zalecana, jak aborcja przed jego urodzeniem. Eutanazja terminalnie chorych jest w tym ujęciu jak najbardziej czynem racjonalnym, a nawet nakazanym moralnie. Podobnie racjonalnym czynem jest eutanazja tych, którzy przez pewien okres byli osobami, ale w wyniku ciężkich chorób stali się byłymi osobami. W ten sposób zwolennicy eutanazji dokonują jakby podwójnego uśmiercenia człowieka. Najpierw go uśmiercają jako osobę, a później domagają się uśmiercenia niepotrzebnego organizmu ludzkiego. Zgodnie z ich antropologią powinna wystarczyć śmierć osoby. To osoba w tej teorii jest bowiem tym, kto żyje, ma swoją godność, jest podmiotem prawa. Jej brak, jak w przypadku psychicznej lub terminalnej choroby, powinien zakończyć dyskusję. Tymczasem zwolennicy tej fenomenalistycznej, ciasnej teorii osoby nie kończą dyskusji, lecz domagają się śmierci pozostałego po osobie organizmu. Po śmierci osoby trzeba uśmiercić jej organizm. Nie bardzo pasuje do tej antropologii argument powołujący się na to, że eutanazja skraca cierpienie. W myśl tej teorii to osoba myśli, doznaje i cierpi, kiedy jest w ciele. Jeśli jej braknie, to w takim razie jej organizm nie myśli, nie doznaje i nie cierpi. Osoba w ciężkich stanach chorób nie może więc cierpieć, bo według przyjętej teorii orzeczono, że w takich stanach ona już zmarła. Tak więc zwolennicy eutanazji posługujący się dualistyczną, fenomenalistyczną, deskryptywną teorią osoby plączą się w różnych niedorzecznościach. Taką niedorzecznością jest propagowanie podwójnej śmierci, w której najpierw w teorii uśmierca się osobę, a w praktyce żąda się uśmiercenia tzw. zdefektowanego organizmu ludzkiego. "Argumentacja zwolenników eutanazji - pisze M. Szeroczyńska - jest oparta na niedopuszczalnych z moralnego punktu widzenia paradoksach: paradoksie opieki medycznej, która prowadzi do eliminacji pacjenta w celu eliminacji jego bólu; paradoksie wolności, która aby uzyskać potwierdzenie, rezygnuje z wszelkiej możliwości samorealizacji; paradoksie godności, dla zachowania której należy najpierw zniszczyć człowieka będącego jej dysponentem; paradoksie szacunku do życia, dla realizacji którego dochodzi do sprowokowania śmierci".[9] Wbrew temu pojawiające się problemy w medycynie należy rozwiązywać etycznie. Celem medycyny nie jest walka ze śmiercią, lecz zdrowie i opieka nad chorymi. Medycyna paliatywna i opieka hospicyjna powinny być bardziej docenione i stosowane.[10] Są one tak samo ważne, ponieważ personel medyczny i najbliżsi są przy chorym w najtrudniejszym i najważniejszym momencie jego życia, w momencie jego umierania. Ta egzystencjalna próba człowieczeństwa każdego człowieka jest ważna nie tylko dla chorego, ale dla jego bliskich, dla otoczenia, dla społeczności, dla całej kultury. Kultura powierzchowna - juwenalistyczna, konsumpcjonistyczna i hedonistyczna - swój lęk przed śmiercią chce przezwyciężyć propagowaniem i stosowaniem eutanazji. Nie jest to jednak właściwe pokonanie lęku, lecz czasowe przesuwanie jego kumulacji. Przyspieszanie śmierci innych nie jest pokonaniem lęku przed swoją śmiercią. Medycyna nie skoryguje też swych błędów w walce ze śmiercią, gdyby w wyniku ciągłych "przegranych" chciała zatryumfować nad śmiercią przez przyspieszanie i zadawanie śmierci. Przypisy 1. Szeroczyńska M.: Eutanazja i wspomagane samobójstwo na świecie: studium prawnoporównawcze. Kraków, Universitas, 2004: 36-58; Bołoz W.: Etyka chrześcijańska wobec problemów końca życia. W: Bołoz W., Ryś M., red.: Między życiem a śmiercią: uzależnienia, eutanazja, sytuacje graniczne. Warszawa, Wyd. Uniw. Kard. S. Wyszyńskiego, 2002: 122-134 2. Aumonier N., Beignier B., Letellier P.: Eutanazja. Tłum. Burska E. Warszawa, Pax, 2003: 50-51 3. Kongregacja Nauki Wiary: Iura et bona. Deklaracja o eutanazji W: Szczygieł K., red.: W trosce o życie: wybrane dokumenty Stolicy Apostolskiej. Tarnów, Biblios, 1998, nr 2: 335 4. Encyklika Evangelium vitae Ojca Świętego Jana Pawła II do biskupów, do kapłanów i diakonów, do zakonników i zakonnic, do katolików świeckich oraz do wszystkich ludzi dobrej woli o wartości i nienaruszalności życia ludzkiego. Kraków, M, 1995, nr 65 5. Tamże 6. Ramsey P.: The indignity of "death with dignity". W: Lammers Verhey A.: On moral medicine. Theological perspectives in medical ethics. Grand Rapids/Cambridge, Wm. B. Eerdmans Publishing Co., 1998: 209-222 7. Gadziski M.: Historia Terri Schiavo. (cyt. 8. Szeroczyńska M., dz. cyt.: 111-124; Biesaga T.: Pojęcie osoby a zasada jakości życia we współczesnej bioetyce. W: Morawiec Z., red.: Ocalić cywilizację - ocalić ludzkie życie. Kraków, DEHON, 2002: 53-64; Biesaga T.: Bioetyka utylitarystyczna Zbigniewa Szawarskiego. W: Biesaga T., red.: Bioetyka polska. Kraków, Wyd. Nauk. PAT, 2004: 145-164 9. Szeroczyńska M., dz. cyt.: 98 10. Bartoszek A.: Opieka paliatywna jako alternatywa dla eutanazji. W: Morciniec P., red.: Eutanazja w dyskusji. Opole, Red. Wyd. WT UO, 2001: 151-154 1. Pojęcie eutanazji Słowo „eutanazja” znaczy w języku starogreckim „dobra śmierć” (eu – dobry, thanatos – śmierć). Używa się go zwykle dla opisu sytuacji, w której osoba X powoduje pod wpływem współczucia dla nieuleczalnie chorej i cierpiącej osoby Y śmierć tej osoby. Taka definicja eutanazji jest jednak bardzo ogólnikowa i wymaga doprecyzowania. W literaturze przedmiotu wyróżnia się wiele typów eutanazji: czynną, bierną, dobrowolną, adobrowolną i przymusową) (Stoffell [2001] s. 272-279; Rachels [1980] s. 28-32). Eutanazją czynną jest wykonanie czynności powodującej śmierć osoby nieuleczalnie chorej i cierpiącej (np. przez iniekcję środka powodującego szybką i bezbolesną śmierć). Eutanazją bierną jest powstrzymanie się od wykonania czynności, które mogłyby przedłużyć życie osoby nieuleczalnie chorej i cierpiącej (np. operacji, masażu serca, podłączenia do respiratora) lub zaprzestanie wykonywania czynności podtrzymującej życie takiej osoby (np. odłączenie respiratora czy sondy dostarczającej pożywienie). Innymi słowy, dokonać eutanazji biernej to pozwolić umrzeć osobie nieuleczalnie chorej i cierpiącej. Eutanazja dobrowolna (voluntary) jest eutanazją dokonywaną na życzenie osoby nieuleczalnie chorej i cierpiącej. Eutanazja adobrowolna (nonvoluntary) jest eutanazją dokonywaną w sytuacji, gdy nieuleczalnie chory i cierpiący nie może wyrazić swojej woli. Eutanazja przymusowa (involuntary) jest eutanazją dokonywaną wbrew woli nieuleczalnie chorego i cierpiącego. Eutanazja przymusowa (czynna i bierna) jest z oczywistych względów moralnie niedopuszczalna (nawet wtedy, gdy dokonuje się jej pod wpływem współczucia), gdyż jest rodzajem morderstwa i jako taka jest prawnie zakazana we wszystkich państwach. W przypadku eutanazji dobrowolnej biernej pojawia się konflikt między dwoma obowiązkami lekarza – ratowania życia pacjenta oraz poszanowania prawa pacjenta do odmowy wyrażenia zgody na leczenie, uznaje się jednak powszechnie, że ten drugi obowiązek przeważa nad pierwszym. Eutanazja dobrowolna bierna jest więc moralnie dopuszczalna. Warto zauważyć, że ten typ eutanazji akceptowany jest także w ramach judaizmu i chrześcijaństwa, które są stanowczo przeciwne eutanazji dobrowolnej czynnej. Natomiast status etyczny pozostałych typów eutanazji – dobrowolnej czynnej i adobrowolnej (czynnej i biernej) nie jest jasny. W dalszej części zostaną dokładniej przeanalizowane argumenty przemawiające za i przeciw moralnej dopuszczalności tych dwóch typów eutanazji. 2. Eutanazja czynna dobrowolna Ten typ eutanazji jest paradygmatyczny, dlatego warto zdefiniować go precyzyjniej, niż uczyniono to w poprzednim punkcie. Z eutanazją czynną dobrowolną mamy do czynienia wtedy, gdy: a) pacjent jest nieuleczalnie chory; b) jego śmierć nastąpi w niedługim czasie; c) cierpi straszliwy fizyczny ból, którego nie da się uśmierzyć; d) jakość jego życia jest bardzo niska i nie ma nadziei na jej poprawę; e) wyraża świadomie i stanowczo prośbę o uśmiercenie; f) osoba dokonująca eutanazji spełnia tę prośbę pod wpływem współczucia i w celu zapobieżenia dalszemu cierpieniu pacjenta. Nie wszystkie z wymienionych wyżej warunków prośby o eutanazję (tj. warunków a-d), wydają się równie istotne, tj. wydaje się, że nie wszystkie z nich muszą być spełnione, aby prośbę pacjenta o uśmiercenie traktować jako prośbę o eutanazję. Można bowiem sądzić, że z prośbą o eutanazję mamy do czynienia także wtedy, gdy pacjent nie ma perspektywy rychłej śmierci (np. gdy w wyniku wypadku jest całkowicie sparaliżowany lub gdy w wyniku poparzenia utracił wzrok, jego ciało jest zniekształcone i cierpi straszliwy ból), tj. gdy nie jest spełniony warunek b, a także wtedy, gdy pacjent nie doświadcza cierpienia fizycznego, lecz cierpienie psychiczne związane z obniżeniem jakości życia (np. na skutek całkowitego paraliżu), tj. gdy nie jest spełniony warunek c. Spór o to, czy warunki b i c są warunkami koniecznymi prośby o eutanazję, nie będzie jednak miał większego znaczenia dla dalszych rozważań na temat moralnej dopuszczalności eutanazji dobrowolnej czynnej. Argumenty za moralną dopuszczalnością eutanazji dobrowolnej czynnej Przed prezentacją argumentów za i przeciw moralnej dopuszczalności eutanazji dobrowolnej czynnej należy podkreślić, że uznanie eutanazji za moralnie dopuszczalną lub moralnie niedopuszczalną nie przesądza ipso facto, że eutanazja powinna być, odpowiednio, prawnie dozwolona lub zakazana. Jest tak dlatego, iż można sformułować pozamoralne argumenty zarówno za jak i przeciw regulacji prawnej dopuszczającej eutanazję. Najbardziej znanym argumentem pozamoralnym za przyjęciem regulacji prawnej zakazującej eutanazji jest argument z równi pochyłej. Zgodnie z tym argumentem legalizacja eutanazji rozpocznie nieuchronnie proces prowadzący do erozji w świadomości społecznej szacunku dla życia ludzkiego. Argument ten można interpretować dwojako: jako tezę logiczną albo jako tezę psychologiczną (Rachels [1980] s. 57-60; argument ten często pojawia się też w głośnej pracy: Fenigsen [1994]). Jako teza logiczna stwierdza on, że zdanie „Eutanazja jest dopuszczalna w świetle prawa”, pociąga za sobą logicznie zdanie „Życie ludzkie nie posiada dużej wartości”. Trudno zrozumieć, w jakim sensie owo drugie zdanie miałoby wynikać z pierwszego: w zbiorze przesłanek uzasadniających eutanazję nie mieści się przesłanka mówiąca o braku wartości czy niskiej wartości życia ludzkiego jako takiego, lecz jedynie życia pełnego niczemu nie służącego i nieusuwalnego cierpienia. Wersja logiczna argumentu z równi pochyłej nie daje się więc utrzymać. W wersji psychologicznej argument ten głosi, że legalizacja eutanazji z dużym prawdopodobieństwem doprowadzi do erozji w świadomości społecznej szacunku dla życia ludzkiego. Jest więc pewną hipotezą empiryczną na temat związku między przyjęciem określonych regulacji prawnych a zmianami w świadomości społecznej. Tej wersji argumentu z równi pochyłej nie można z góry odrzucić jako fałszywej. Niemniej należy podkreślić, że (dość cząstkowe) badania empiryczne prowadzone w państwach, które zalegalizowały eutanazję ( w Holandii i Belgii), nie potwierdzają hipotezy, że taki związek istnieje. Argumentując z analogii, można także zauważyć, że inne przypadki dopuszczalnego zabójstwa, np. działanie w obronie koniecznej, nie doprowadziły do obniżenia szacunku dla życia ludzkiego. Kolejnym argumentem pozamoralnym przeciw legalizacji eutanazji jest tzw. argument z możliwości nieoczekiwanych wyleczeń (the argument from the possibility of unexpected cures) (Rachels [1980] s. 50-51). Zważywszy jednak na to, że przy obecnym rozwoju medycyny szansa „nieoczekiwanych wyleczeń”, nieprzewidywalnych na gruncie wiedzy medycznej, jest nader niska, argument ten należy uznać za nieprzekonujący. Równie słaby wydaje się inny pozamoralny argument przeciw legalizacji eutanazji, który można nazwać argumentem z możliwości nadużyć. Stwierdza on, że eutanazja byłaby w pełni akceptowalna, gdyby była przeprowadzana zgodnie z procedurami przewidzianymi przez ustawodawstwa państw dopuszczające eutanazję, ale istnieje mała szansa, że będzie tak przeprowadzana – bardziej prawdopodobne wydają się jej nadużycia, polegające na uśmiercaniu osób, które w istocie nie żądają eutanazji (ten argument jest podobny do argumentu z równi pochyłej, gdyż wskazuje na negatywne i niezamierzone skutki legalizacji eutanazji). Wydaje się jednak, że odpowiednia konstrukcja i kontrola procedur (np. w postaci wymogu, aby pacjent wyraził swoją wolę dokonania eutanazji w obecności świadków, a następnie – po odpowiednio długim okresie – powtórzył to oświadczenie, oraz wymogu, aby sam lekarz przed dokonaniem eutanazji skonsultował swoją decyzję ze specjalistą z zakresu etyki postępowania z osobami umierającymi) może wyeliminować przypadki nadużyć lub przynajmniej bardzo zredukować ich występowanie. Natomiast argumentem pozamoralnym za legalizacją eutanazji jest argument, który można nazwać argumentem z nieuchronności eutanazji. Mówi on, że nawet jeśli eutanazja nie zostanie zalegalizowana, ludzie i tak będą ją praktykować, tyle że w sposób nieuregulowany i prowadzący do wielu nadużyć. W pozostałej części tego punktu omówione zostaną trzy główne argumenty za moralną dopuszczalnością eutanazji: argument z minimalizacji cierpienia, argument z godności oraz argument z autonomii. Argument z minimalizacji cierpienia. Zgodnie z tym argumentem eutanazja jest moralnie dopuszczalna, gdyż kładzie kres cierpieniom fizycznym czy psychicznym pacjenta – cierpieniom, których intensywność jest trudna do wyobrażenia dla tych, którzy czegoś podobnego nigdy nie doświadczyli. Ten argument może być podbudowany etyką utylitarystyczną, która nakazuje zwiększać ilość szczęścia w świecie, a tym samym minimalizować ilość cierpienia. Argument z godności. Argument ten mówi, że godność osoby wymaga, aby człowiek mógł położyć kres swojemu życiu, gdy straciło ono dla niego sens. Argument ten znany był stoikom. Pewnej przewrotnej postaci tego argumentu bronił też Nietzsche: „Trzeba umrzeć dumnie, skoro żyć dumnie dłużej już nie można. [Właściwa jest – przyp. W. Z.] śmierć dobrowolna, śmierć we właściwej chwili, ze zupełną przytomnością i pogodą, w otoczeniu dzieci i świadków: śmierć taka, by rzeczywiste pożegnanie było jeszcze możliwe, by ten kto się żegna, był jeszcze obecny (…) Należałoby, z miłości do życia, pragnąć (…) śmierci wolnej, świadomej, przewidzianej, od przypadku nie zależnej” (Nietzsche [1905] s. 95-96). Nietzsche zdaje się zatem sugerować, że godność osoby wymaga, aby człowiek położył kres swojemu życiu, gdy straciło ono dla niego sens. O ile więc argument z godności mówi w swym klasycznym ujęciu, że z godności ludzkiej wynika prawo do eutanazji, o tyle w wersji nietzscheańskiej mówi on, że z godności człowieka wynika w pewnych okolicznościach obowiązek prośby o eutanazję. Rzecz jasna, we współczesnych dyskusjach na temat eutanazji niemal nikt ze zwolenników moralnej dopuszczalności eutanazji nie próbuje bronić tezy, że kiedykolwiek może spoczywać na nas obowiązek prośby o eutanazję. Teza, iż taki obowiązek na nas spoczywa, nie tylko jest moralnie nieakceptowalna, ale także otwiera drogę do usprawiedliwienia eutanazji przymusowej. Argument z autonomii. Niektórzy za argument pozamoralny za legalizacją eutanazji uznają argument z autonomii (takie stanowisko zajmuje np. Rachels [1980]). Zważywszy jednak na to, że zasada autonomii wydaje się być zasadą moralną, argument z autonomii chyba słuszniej będzie zaliczyć do argumentów za moralną dopuszczalnością eutanazji. Zasada autonomii w jednej ze swoich interpretacji mówi, że nikt nie powinien zakazywać innej osobie dokonywania czynów, które mieszczą się w ramach jej wolności osobistej, tj. czynów, które dotyczą wyłącznie jej samej, a zatem nie wyrządzają krzywdy innym osobom. Zasada ta prowadzi bezpośrednio do usprawiedliwienia samobójstwa, a – po odpowiednim doprecyzowaniu – także wspomaganego samobójstwa i eutanazji. To doprecyzowanie polega na włączeniu w obręb czynów mieszczących się w ramach wolności osobistej osoby X także działań innych osób, które dotyczą wyłącznie osoby X i na dokonanie których osoba X i owe inne osoby wyraziły zgodę. Zasada autonomii dopuszcza więc działania, które następują w wyniku dobrowolnej zgody osób, których owe działania dotyczą. Przeciw argumentowi z autonomii podnosi się często zarzut, że prośba o eutanazję nie jest nigdy przejawem autonomii, lecz raczej przejawem jej braku, z uwagi na wyjątkowo dramatyczne, wykluczające możliwość dokonania głębokiego i wszechstronnego namysłu, warunki (nieuleczalna choroba, cierpienie fizyczne lub psychiczne), w jakich ex definitione jest formułowana. Ten zarzut skrywa w sobie trafną intuicję, iż w samą naturę prośby o eutanazję – jako prośby formułowanej w wyjątkowo dramatycznych warunkach – wpisane jest ryzyko, że będzie ona podjęta bez należytego namysłu, pod wpływem emocji. Wbrew jednak temu, co sugeruje wspomniany zarzut, nie jest tak, że to ryzyko musi się zawsze urzeczywistnić. Wydaje się, że jeśli pacjent prosi o eutanazję wielokrotnie i niezmiennie w dostatecznie długim przedziale czasowym, jego prośbę można uznać za wystarczająco przemyślaną i stanowiącą przejaw jego autonomii. Argumenty przeciw moralnej dopuszczalności eutanazji dobrowolnej czynnej Wśród argumentów tych wyróżnić można: argument z niemoralności zabijania, argumenty religijne oraz argument z imperatywu kategorycznego. Argument z niemoralności zabijania (ze świętości życia). Zgodnie z tym argumentem każde zabójstwo – jako godzące w zasadę świętości życia – jest złe, a więc eutanazja – jako forma zabójstwa – jest również zła. Słabość tego argumentu tkwi w tym, że zgodnie z raczej powszechnymi intuicjami etycznymi zakaz zabójstwa nie jest regułą bezwyjątkową. Można spierać się, co jest wyjątkiem, ale nie ma wątpliwości, że takie wyjątki istnieją. Wydają się nimi być na pewno zabójstwo w obronie koniecznej oraz zabójstwo na wojnie, jeśli jest to wojna sprawiedliwa i prowadzona zgodnie z określonymi regułami (jest zaś sporne, czy wyjątkiem takim jest np. kara śmierci). Otóż ważny argument przemawiający za tym, że eutanazja jest takim wyjątkiem, stanowi fakt, iż we wszystkich moralnie niedopuszczalnych formach zabójstwa ofiara jest uśmiercana wbrew własnej woli, traci coś dla niej ogromnie cennego, tj. życie, a sprawca takiego zabójstwa odnosi z niego taką czy inną korzyść (Rachels [1980] s. 45-46). W eutanazji nie ma żadnej z tych trzech cech: pacjent zabijany jest na własne życzenie, nie traci nic dla siebie cennego, gdyż właśnie życie – dobro chronione przez zakaz zabójstwa – przestało mieć dla niego jakąkolwiek wartość, a sprawca zabójstwa nie odnosi z owego zabójstwa żadnej korzyści. Argumenty religijne. Jak wiadomo, w starożytności samobójstwo i eutanazja były uznawane za moralnie dopuszczalne przez wielu, jeśli nie większość, myślicieli (choć np. przeciwni samobójstwu byli Pitagoras i Platon). Za akceptowalne uznawane było rozstanie się z życiem w sytuacji, gdy jego dalsze trwanie traciło jakikolwiek sens. Można więc powiedzieć, że dla starożytnych wartością nie było samo życie, lecz dobre życie. Inne podejście do samobójstwa i eutanazji prezentuje judaizm i chrześcijaństwo (wśród myślicieli chrześcijańskich jedyne znaczące wyjątki to T. Morus, święty Kościoła katolickiego, który w swojej Utopii dopuszczał eutanazję osób beznadziejnie chorych i cierpiących straszliwy ból, oraz – współcześnie – H. Küng). W ramach tych religii pojawiają się trzy zasadnicze argumenty przeciw samobójstwu i eutanazji. Pierwszym z nich jest religijnie uzasadniona zasada świętości życia: samo życie jest wartością, ponieważ jest darem Boga (religie te dodatkowo głosiły, że życie każdego człowieka jest równie cenne). Ten argument – z przytaczanych wyżej względów – może się wydać nieprzekonujący. Względy te zresztą uznają wspomniane religie, gdyż dopuszczają w pewnych okolicznościach zabójstwo (np. w ramach obrony koniecznej). Zasada świętości życia nie wystarcza więc do uzasadnienia tezy o niemoralnym charakterze eutanazji. Drugi argument mówi, że eutanazja jest uzurpacją prerogatyw Boga: Bóg powinien decydować, kiedy umrzemy. Na paradoksalną konsekwencję tego argumentu zwrócił uwagę już D. Hume (w eseju Of Suicide), pisząc, że jeśli przyjmiemy, iż tylko Bóg może decydować, kiedy dany człowiek umrze, to musimy w konsekwencji przyjąć, że ingerujemy w prerogatywy boskie nie tylko wtedy, gdy zabijamy innych na ich prośbę, ale także wtedy, gdy ich leczymy (gdyż także w tym ostatnim przypadku próbujemy przesunąć naturalny moment śmierci). Wreszcie ostatni argument stwierdza, że cierpienie jest częścią Bożego planu i dlatego powinniśmy heroicznie dźwigać je do końca, jakkolwiek straszne by było. Ten argument wydaje się być jednak obrazą dla osoby cierpiącej straszliwy ból (Rachels [1980] s. 49). Osoba, która przedstawiłaby ten argument osobie proszącej o eutanazję po to, aby skłonić ją do wycofania tej prośby, dałaby tym samym dowód całkowitego braku wrażliwości i empatii. Argument ten ma także defekt teoretyczny, ponieważ wynika z niego (podobnie jak z drugiego argumentu) zakaz stosowania jakichkolwiek środków mających ulżyć w cierpieniu (gdyż cierpienie jest częścią Bożego planu). Jego wariantem jest argument, że cierpienie należy znosić, bo uszlachetnia. Teza o uszlachetniającym charakterze straszliwego cierpienia wydaje się jednak zupełnie bezpodstawna. Argument z imperatywu kategorycznego. Zważywszy na to, że I. Kant był przeciwnikiem eutanazji, można by sądzić, że imperatyw kategoryczny – fundament etyki kantowskiej – będzie prowadził do uznania eutanazji za moralnie niedopuszczalną. Takie przekonanie, jak zobaczymy, jest jednak błędne. Imperatyw kategoryczny w jednym ze swoich sformułowań mówi, że należy postępować wedle takich maksym, co do których moglibyśmy chcieć, aby stały się powszechnie obowiązujące (tj. powszechnie stosowane). Próbując za jego pomocą rozstrzygnąć kwestię moralnej dopuszczalności eutanazji, należy zauważyć, że na eutanazję można spojrzeć z perspektywy osoby proszącej o eutanazję i osoby dokonującej eutanazji. W pierwszym wypadku maksyma dopuszczająca eutanazję będzie mieć następującą treść: „Powinno się prosić o eutanazję, ilekroć jest się nieuleczalnie chorym i cierpiącym”. Jest oczywiste, że imperatyw kategoryczny nie pozwala jednoznacznie rozstrzygnąć, czy maksyma ta jest akceptowalna: niektórzy chcieliby, aby stała się maksymą powszechnie obowiązującą (tj. powszechnie stosowaną), inni byliby jej przeciwni. To, które z tych dwóch stanowisk zajmiemy, będzie zależeć od tego, jakie inne argumenty moralne za i przeciw eutanazji jesteśmy gotowi przyjąć. Z podobną sytuacją będziemy mieć do czynienia wtedy, gdy spojrzymy na eutanazję z perspektywy osoby proszonej o dokonanie eutanazji (jej maksyma, którą chcemy poddać testowi imperatywu kategorycznego, będzie brzmieć: „Powinieneś zabić człowieka, który jest nieuleczalnie chory, cierpi straszliwy ból i prosi cię, abyś go uśmiercił”). Imperatyw kategoryczny nie prowadzi więc do żadnych jednoznacznych konkluzji w kwestii moralnej dopuszczalności eutanazji. Powyższy przykład jest wsparciem dla ogólniejszej tezy mówiącej, że imperatyw kategoryczny jest niewystarczający do rozstrzygnięcia szeregu ważnych problemów etycznych. Tę część rozważań zakończyć wypada zwięzłym omówieniem współczesnych regulacji prawnych dotyczących eutanazji czynnej dobrowolnej. Eutanazja taka jest tzw. zwykłym typem zabójstwa w Wielkiej Brytanii, Francji, Kanadzie i Szwecji, a tzw. uprzywilejowanym typem zabójstwa w Polsce, Niemczech, Austrii, Włoszech i Grecji (szczegółowe omówienie regulacji prawnych dotyczących eutanazji można znaleźć w: Pietrzykowski [2010] s. 179-239). Natomiast jest legalna w Holandii i Belgii. W prawie polskim eutanazja czynna dobrowolna regulowana jest w Kodeksie Karnym w art. 150, który stwierdza, że „Kto zabija człowieka na jego żądanie i pod wpływem współczucia dla niego, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat”. Artykuł ten mówi także, że „w wyjątkowych wypadkach sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia”. Powtórzmy jeszcze, że w Polsce – tak jak we wszystkich państwach – dozwolona jest eutanazja bierna dobrowolna. 3. Eutanazja adobrowolna Eutanazja adobrowolna (czynna i bierna) może być dokonana w dwóch różnych sytuacjach: a) w stosunku do osoby, względem której prowadzona jest uporczywa terapia (ten typ eutanazji jest nazywany niekiedy „ortotanazją”); b) w stosunku do osoby znajdującej się w tzw. stanie wegetatywnym. Uporczywa terapia polega na sztucznym podtrzymywanie życia przy pomocy środków nadzwyczajnych w sytuacji, gdy wydłuża to tylko fazę umierania. Osoba znajduje się w stanie wegetatywnym, jeśli pozbawiona jest świadomości oraz nie ma szansy na jej odzyskanie. W stosunku do osoby znajdującej się w stanie wegetatywnym nie jest prowadzona żadna terapia, jedyną „terapią” są działania podtrzymujące jej funkcje życiowe. Wedle przeważającej opinii eutanazja adobrowolna w stosunku do osoby, względem której prowadzona jest uporczywa terapia, jest moralnie dopuszczalna; zgodnie z tą opinią leczenie powinno być prowadzone tylko za pomocą zwykłej terapii, tj. do granic terapii uporczywej. Ten typ eutanazji jest prawnie dozwolony we wszystkich państwach. Przypadkiem moralnie kontrowersyjnym jest sytuacja osoby znajdującej się w stanie wegetatywnym. Zwolennicy tezy, iż człowiek jest osobą od momentu poczęcia do momentu śmierci, na ogół są przeciwni eutanazji dobrowolnej względem osób w stanie wegetatywnym. Natomiast zwolennicy tezy, iż człowiek jest osobą tylko wtedy, gdy jest świadomy lub przynajmniej ma szansę na odzyskanie świadomości, będą się opowiadać za moralną dopuszczalnością eutanazji w takich wypadkach. Te dwa przeciwstawne poglądy są jednak formułowane przy założeniu, że osoby uznane za będące w stanie wegetatywnym są rzeczywiście w tym stanie (tak jak go zdefiniowaliśmy powyżej, tj. są pozbawione świadomości i bez szans na jej odzyskanie). W świetle najnowszych badań neurobiologicznych to założenie wydaje się jednak trudne do utrzymania. Badania te (prowadzone przez A. Owena na Uniwersytecie Cambridge) pokazują, że stosunkowo wiele osób (ok. 40%, choć szacunki muszą być tutaj ostrożne) znajdujących się rzekomo w stanie wegetatywnym przejawia w istocie pewną minimalną świadomość, co sprawia, że pewna ograniczona komunikacja z tymi osobami staje się możliwa (Monti & al. [2010]). Komunikacja ta odbywa się poprzez zadawanie im pytań rozstrzygnięcia, tj. takich, na które odpowiedź brzmi „tak” lub „nie”. Jeśli pacjent chce odpowiedzieć „tak”, powinien pomyśleć o jakiejś czynności ruchowej (np. grze w tenisa), co powoduje widoczną w badaniu fMRI aktywizację obszarów mózgu odpowiedzialnych za takie czynności; jeśli natomiast chce odpowiedzieć „nie”, powinien pomyśleć o jakiejś czynności testującej jego świadomość przestrzenną, co powoduje widoczną w badaniu fMRI aktywizację obszarów mózgu odpowiedzialnych za wykonywanie takich zadań. Oczywiście korelacja odpowiedzi „tak” lub „nie” z określonymi zadaniami mentalnymi i w konsekwencji z aktywizacją określonych obszarów mózgu ma charakter konwencjonalny – mogłaby być odwrotna niż przedstawiona wyżej. Opisane badania mają bardzo doniosłe konsekwencje praktyczne. Po pierwsze, okazuje się, że przesłanki eutanazji adobrowolnej (brak świadomości, brak szansy na jej odzyskanie i w rezultacie niemożliwość wyrażenia swojej woli) nie są spełnione w przypadku bardzo wielu osób, co do których sądzono do niedawna, że te przesłanki spełniają. Jest jasne, że takie osoby – będące w rzekomo wegetatywnym stanie, a w rzeczywistości przejawiające minimalną świadomość pozwalającą na komunikację z nimi – mają prawo do eutanazji dobrowolnej biernej, tj. mogą zażądać odłączenia od aparatury podtrzymującej ich funkcje życiowe. W związku z tym wydaje się, iż obowiązkiem lekarza jest zadanie takiej osobie pytania, czy chce, aby odłączono ją od aparatury podtrzymującej jej funkcje życiowe, a więc, czy chce, aby pozwolono jej umrzeć. Oczywiście takie pytanie musi być zadane we właściwym czasie, w sposób delikatny i bez wywierania jakiejkolwiek presji. Po drugie, opisane badania skłaniają do refleksji, czy nie byłoby właściwe przyjęcie domniemania, że każda osoba uznawana do tej pory za będącą w stanie wegetatywnym pozostaje w istocie w stanie minimalnej świadomości i w konsekwencji przyjęcie zakazu dokonywania eutanazji wobec takich osób. Przyjęcie takiego domniemania i wynikającego z niego zakazu byłoby uzasadnione podejrzeniem, że stan minimalnej świadomości przejawia być może znacznie więcej niż 40% osób uznawanych dotychczas za pozostające w stanie wegetatywnym, tyle że na obecnym etapie rozwoju nauki nie potrafimy tego stanu stwierdzić i nawiązać z tymi osobami jakiejś komunikacji. 4. Kilka uwag o „zwykłym” i wspomaganym samobójstwie Warto w tym miejscu wspomnieć o dwóch rodzajach czynów, które wykazują pewne podobieństwo do eutanazji – „zwykłym” samobójstwie oraz samobójstwie wspomaganym przez lekarza (physician-assisted suicide). W przypadku „zwykłego” samobójstwa człowiek zabija siebie bez niczyjej pomocy, zaś w przypadku samobójstwa wspomaganego lekarz pomaga osobie cierpiącej w dokonaniu samobójstwa (np. podaje określony lek), ale samą czynność zabójstwa wykonuje osoba cierpiąca. Podobieństwo między „zwykłym” samobójstwem, samobójstwem wspomaganym i eutanazją jest oczywiste: wynika ono stąd, że we wszystkich trzech typach zabójstwa ostateczną przyczyną sprawczą jest wola samej jego ofiary (słowo „ofiara” nie jest w tym przypadku właściwe, ale posługujemy się nim z braku lepszego). Z tych trzech typów zabójstwa niewątpliwe najbardziej kontrowersyjna jest eutanazja, gdyż angażuje ona inną osobę niż ofiara w sposób wyjątkowo głęboki – to właśnie ta osoba dokonuje czynu powodującego uśmiercenie. W wypadku samobójstwa wspomaganego zaangażowanie innej osoby niż ofiara jest mniejsze, brak go zaś zupełnie przy „zwykłym” samobójstwie. Z tego względu wydaje się, że kto uznaje eutanazję za moralnie dopuszczalną, musi uznać a fortiori za moralnie dopuszczalne „zwykłe” i wspomagane samobójstwo (rzecz jasna uznanie „zwykłego” samobójstwa za moralnie dopuszczalne nie pociąga za sobą uznania za moralne dopuszczalnych samobójstwa wspomaganego i eutanazji). Wynika stąd oczywisty wniosek, iż system prawny dopuszczający eutanazję i penalizujący wspomagane samobójstwo będzie systemem aksjologicznie niespójnym. Warto dodać, że pomoc w samobójstwie (nie tylko osobom terminalnie chorym) jest dozwolona w Szwajcarii (gdzie eutanazja czynna dobrowolna jest zakazana), a także w Holandii i Belgii (w tych dwóch państwach eutanazja czynna dobrowolna jest dozwolona). 5. Paradoksalność dyskusji na temat eutanazji Jest niewątpliwie prawdą, że większość sporów bioetycznych to spory nierozstrzygalne: każda ze stron w nich uczestniczących dysponuje jakimś silnym moralnym argumentem, który przekonuje ją o słuszności własnego stanowiska. Paradoksalnie, spór o legalizację eutanazji dobrowolnej czynnej wydaje się pod tym względem wyjątkowy. W prowadzonych wyżej rozważaniach podjęto próbę wykazania, że przeciwnicy legalizacji eutanazji nie są w stanie podać żadnego silnego argumentu moralnego przeciw jej legalizacji, natomiast zwolennicy legalizacji eutanazji są w stanie podać kilka silnych argumentów moralnych wspierających ich stanowisko (argument z minimalizacji cierpienia, argument z autonomii, argument z godności). Jedyny poważny argument, jakim dysponują przeciwnicy legalizacji eutanazji, to argument pozamoralny – argument z równi pochyłej. Wydaje się jednak, że w świetle dotychczasowych badań empirycznych argument ten nie daje się utrzymać. Nie widać więc dobrych racji za odrzuceniem poglądu, iż osoba, której życie straciło sens wskutek nieuleczalnej choroby, która cierpi straszliwy, niczemu niesłużący ból, może takiemu życiu położyć kres, prosząc o eutanazję. Paradoksalnie, wydaje się, że taki pogląd jest przyjmowany implicite także w tych systemach prawnych, w których eutanazja nie jest jeszcze uznawana za legalną. W systemach tych przyjmuje się bowiem zwykle regulacje, które przewidują w nadzwyczajnych okolicznościach możliwość nadzwyczajnego złagodzenia kary, a nawet odstąpienia od jej wymierzenia. Rzecz w tym, że w praktyce te nadzwyczajne okoliczności są najczęściej zwykłymi okolicznościami moralnie dopuszczalnej eutanazji. Innymi słowy, jeśli mamy do czynienia z eutanazją spełniającą warunki eutanazji dobrowolnej czynnej, ipso facto (tj. z racji samej natury tego typu eutanazji jako zabójstwa cierpiącej osoby pod wpływem współczucia dla niej i na jej życzenie) występują nadzwyczajne okoliczności, które uzasadniają nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpienie od jej wymierzenia. Takie regulacje wydają się więc aksjologicznie niespójne. Jeśli eutanazję uznaje się za moralnie dopuszczalną, a za taką wydaje się ją uznawać ustawodawca, traktowanie jej jako przestępstwa należy uznać za przejaw braku konsekwencji, braku odwagi w wyciąganiu wniosków z przyjmowanych aksjologicznych przesłanek lub braku wyraźnej świadomości tych przesłanek. Jeśli powyższe uwagi są trafne, oznacza to, że jedyną moralnie kontrowersyjną postacią eutanazji jest eutanazja adobrowolna względem osób uznawanych za pozostające w stanie wegetatywnym. Bibliografia Fenigsen [1994] – R. Fenigsen, Eutanazja. Śmierć z wyboru?, Poznań 1994. Galewicz [2009] – W. Galewicz (red.), Wokół śmierci i umierania, Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych UNIVERSITAS, Kraków 2009. Janikowski [2011] – W. Janikowski, Zasada Podwójnego Skutku, Zasada Moralnej Symetrii a kwestia legalizacji eutanazji, „Etyka Praktyczna” 2011, nr 1, s. 77-86. Monti & al. [2010] – M. M. Monti, A. Vanhaudenhuyse, M. R. Coleman, M. Boly, J. D. Pickard, L. Tshibanda, A. M. Owe, S. Laureys, Willful Modulation of Brain Activity in Disorders of Consciousness, „The New England Journal of Medicine” 2010, vol. 364, nr 7, s. 579-589. Nietzsche [1905] – F. Nietzsche, Zmierzch bożyszcz, Warszawa 1905. Pietrzykowski [2010] – T. Pietrzykowski, Etyczne problemy prawa, Katowice 2010. Rachels [1980] – J. Rachels, Euthanasia, w: T. Regan (red.), Matters of Life and Death, Toronto 1980. Singer [2007] – P. Singer, Etyka praktyczna, przeł. A. Sagan, Książka i Wiedza, Warszawa 2007, s. 170-209. Stoffell [2001] – B. Stoffell, Voluntary Euthanasia, Suicide and Physician-Assisted Suicide, w: H. Kuhse, P. Singer (red.), A Companion to Bioethics, Oxford 2001. zapytał(a) o 20:02 Co to znaczy Eutanazja? Odpowiedzi Eutanazja to jakby zabicie na żądanie. Jeśli chodzi o psy to jest to uśpienie (weterynarz podaje odpowiedni środek i pies po jego zażyciu już się nie budzi). blocked odpowiedział(a) o 20:03 Eutanazja to uśpienie psa. blocked odpowiedział(a) o 20:12 Eutanazja jest to uśpienie czworonoga, kiedy ten jest bardzo chory- słowo te oznacza "dobrą śmierć". Zabieg ten jest bezbolesny, osobą uprawnioną do eutanazji w świetle polskiego prawa jest jedynie lekarz weterynarii. Zwierzę umiera we śnie. blocked odpowiedział(a) o 20:21 Eutanazja oznacza"dobrą śmierć" jest to zabicie psiaka w humanitarny sposób poprzez podanie zastrzyku dożylnie . Eutanazji wykonuje się na zwierzętach ,które są nie uleczalnie chore i choroba sprawia im ogromny ból. Eutanazja to inaczej uśpienie psa. olak7 odpowiedział(a) o 12:04 Eutanazje prowadzi się też na ludziach. @_@ Eutanazja (lub euthanazja, od gre. εὐθανασία, euthanasia – "dobra śmierć") – przyspieszenie lub niezapobieganie śmierci w celu skrócenia cierpień chorego człowieka. Czasami eutanazję określa się jako rodzaj zabójstwa. Można też ją zdefiniować jako działanie występujące zawsze za zgodą umierającej osoby. Od połowy XX w. eutanazja jest omawiana w kontekście nauki (zwłaszcza biotechnologii), moralności (bioetyka), prawa, polityki i religii. Wszystko Masz w internecie ; PPPoszukaj sb : D ! Beardedo odpowiedział(a) o 11:12 Eutanazja ( aż mnie przeraża) to uśpienie psa Eutanazja to tak jakby zabicie na żądanie. Jeśli chodzi o psy to jest to uśpienie blocked odpowiedział(a) o 18:13 Oj ja się aż boje bo w polsce uśpili już psówA na świecie polska to po prostu ubojnia zwierząt z kotami to samo i konie też się zaliczają Eutanazja - jest to uspienie psa z powodu jakiejs choroby ... licze na naj<3 czaro99 odpowiedział(a) o 20:53 przyspieszenie lub niezapobieganie śmierci w celu skrócenia cierpień chorego człowieka wpisz sb na necie ..dobra .to chyba uśpienie psa : c eutanazja to inaczej uśpieniechore bądź stare i cierpiące psy są poddawane eutanazji czasem też agresywne większość pitbulli, owczarków, dobermanów itd. Almsivi odpowiedział(a) o 10:24 eufemizm (miłe słówko) na uśmiercanie najczęściej tych jednostek które z jakiegoś powodu są uważane za nie zdolne do dalszego życiapodeszły wiek, choroby, upośledzenia fizyczne i psychicznemoże dotyczyć tak zwierząt jak i ludzi Odraża mnie! To...Uśpienie pieska u na rządanie.(bądź człowieka-ale nie w polsce) Eutanazja to uśmiercenie zwierzęcia za pomocą zastrzyku, kiedy jest bardzo chory i nie ma dla niego już ratunku, żeby się nie męczył. Inaczej uśpienie. Jest to wykonywane na wszystkich zwierzętach z wyjątkiem ludzi ;P Eutanazja to uśpienie psa.:) Było w ukrytej prawdzie ;dnp. jak jest osoba w spiączce i jego mama nie chce żeby cierpiał to jedzie za granice i tam sie go zabija ;d albo normalnie. Zabija sie ludzi na żądanie. blocked odpowiedział(a) o 16:12 to inaczej usypianie psa a usypianie psa no to wiesz jak piesek jest chory baardzo no to weterynarz podaje mu zatrzyk i on zasypia i nigdy się już nie budzi Jak cię ojciec gwałci Eutanazja to uśpienie Psa,kota,konia chyba... slenderr odpowiedział(a) o 20:29 W przypadku psów jest tak, że jak nie da się go już uratować, bo cośtam to dają zastrzyk pies umiera i nie musi dalej cierpieć. Eutanazja-przyspieszenie lub niezapobieganie śmierci w celu skrócenia cierpień chorego psów chodzi o uśpienie :)Jest to dobry sposób, gdy wiadomo że człowiek lub zwierze i tak zginie, a tak to będzie musiał cierpieć. Sarciak odpowiedział(a) o 23:29 Eutanazja - dobra śmierć stosowana w celu uśmierzenia psu bólu, cierpienia gdy jest śmiertelnie chory to po prosu uspanie Agata153 odpowiedział(a) o 15:32 Eutanazja to uśpienie zwierzaka przez weterynarza z powodu agresji lub choroby. Oczywiście za zgodą właściciela. Eutanazja to jest uśpienie . Wykonuje je lekarz weterynarii , podając dożylnie odpowiednie leki . Stosuje się to gdy zwierzę cierpi a nie da się wyleczyć . Jest to tzw. "dobra śmierć " bezbolesna . Agata153 odpowiedział(a) o 14:51 Eutanazja to bezbolesne uśpienie psa nieuleczalnie chorego .Po prostu uśpienie psa z różnych powodów. blocked odpowiedział(a) o 20:02 eutanazja to coś w stylu aborcji tyle że zabija się starych ludzi a nie dzieci ale w polsce nie ma eutanazji blocked odpowiedział(a) o 22:02 Eutanazja to usypianie śmiertelnie chorego zwierzęcia przez podanie zwiększonej dawki narkozy powodującej śmierć. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

znam to z eutanazji